Obiecywano, że długotrwałe reformy po wyjściu naszego kraju z komunizmu, powiązane z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej doprowadzą nasz kraj do stanu stabilnie rozwijającej się gospodarki.
Założenia polityki neoliberalnej i związane z nią idee nieskrępowanej globalizacji otworzyły szeroko nasze granice na działania zewnętrzne, nie zabezpieczając tzw. interesu narodowego, którego pojęcie traktowano w ostatnich latach jako przeżytek.
Proces prywatyzacji polskich przedsiębiorstw zakończył się ekonomicznym podbojem przez zachodnie koncerny. Drobna i średnia przedsiębiorczość, która jako jedyna przetrwała zbójecką prywatyzację, duszona jest ustawicznie przez własne państwo, narzucające jej surowe opłaty i traktujące ją w nierówny sposób w stosunku do wielkich zagranicznych konkurentów. Chybione i nienormalnie drogie inwestycje państwowe, uwarunkowane wymogami i obwarowaniami unijnymi, nieuczciwość w szafowaniu pieniędzmi, wpędziły nasz kraj w spiralę zadłużenia zagranicznego.
Wszystkie te wymienione czynniki w powiązaniu z kryzysem w Unii, stały się bezpośrednim powodem powrotu do władzy Prawa i Sprawiedliwości. Wybór tej partii, noszącej miano prawicowej i euro-realistycznej jest wyrazem nadziei polskich wyborców na zmianę. Czy jednak PiS sprosta temu wyzwaniu? Wydaje się, że partia Jarosława Kaczyńskiego już na początku swoich rządów zderzyła się z ustrojową ścianą, siecią powiązań oraz własną niemocą i brakiem pomysłów na gospodarkę.
Podstawowe pytanie, czy nieliczni specjaliści od ekonomii w PiS potrafią nie tylko zaobserwować symptomy choroby, ale również postawić właściwą diagnozę; i co ważniejsze ? znaleźć sposób żmudnej kuracji, a także wytrzymać jej reżim. Niepokoi w tym kontekście fakt, że jak dotąd rządzące ugrupowanie zainteresowane było głównie polityką historyczną, a cały swój model geopolityczny opierało na przesłankach sprzed kilkudziesięciu lat. Nowemu Ministrowi Rozwoju ? Mateuszowi Morawieckiemu trudno zarzucić brak dobrych intencji. Boryka się on jednak nie tylko gigantycznym rozmiarem opisanych problemów, kłodami rzucanymi pod nogi przez neoliberałów, labiryntem ustrojowych pułapek; ale również z niemocą płynącą z dogmatyki partii. Przesłanką świadczącą o pobożnej życzeniowości sposobu myślenia Ministra Rozwoju może być choćby plan finansowania koniecznej reindustrializacji kraju z kredytów udzielonych Polsce przez Bank Światowy oraz europejskie instytucje. Warunki takich kredytów, stojących w sprzeczności z globalizacyjną polityką tych podmiotów, nie mogą być dla Polski zbyt korzystne, co jest istotnym problemem, biorąc pod uwagę obecne przytłaczające nas zobowiązania.
Odnosimy wrażenie, że jak dotąd w tak poważnej i palącej sytuacji wyraźnie brak rzeczowych dyskusji na ten temat. Media nieprzychylne rządowi, podobnie jak i sprzyjające, zajęte są rozjątrzaniem drugorzędnych problemów aż do awantury, w czym nietrudno domyślić się namacalnego wpływu obcych wywiadów. Opcja na prawo podejmuje próbę nawiązania konstruktywnej dyskusji. Czy istnieją w Polsce komentatorzy i eksperci, którzy potrafią podpowiedzieć rządowi co robić? Czy rząd zechce ich wysłuchać?
Od Redakcji
Opinie pochodzą tyko od zalogowanych klientów, ale nie weryfikujemy, czy kupili dany produkt. Wyświetlamy zarówno pozytywne, jak i negatywne opinie.